Pani Anna od dwóch lat czuwa przy łóżku syna. Została z kredytem, który Kamil wziął na zakup auta. Zrezygnowała z pracy, owdowiała. Żyją dzięki dodatkom i zarobkom Kasi – siostry Kamila ale ile można zarobić w sklepie? Kamil był DJ-em. Dziś nie ma z nim kontaktu.
Dzięki pracy z terapeutką z Fundacji zaczyna komunikować wzrokiem. Jeszcze nie siedzi o własnych siłach, ale już samodzielnie oddycha! Jest karmiony przez sondę wprowadzoną prosto do żołądka.

Nie mam żalu – mówi Pani Anna, ani do Litwina który jechał w tę feralną noc TIR-em, ani do dziewczyny Kamila która miała wyznaczoną z nim datę ślubu, ani do banku, ani do świata. Dziękuję Bogu, że żyje.